W poprzednim artykule podzieliliśmy się z Tobą wiedzą, jak czytać składy kosmetyków. Jeśli jeszcze go nie widziałaś, zachęcamy Cię do jego przeczytania TUTAJ.
Dziś kontynuujemy temat składników i opowiemy Ci, na które z nich warto uważać i dlaczego.
Wiedza na temat składników jest niezbędna, jeśli chcesz być świadomą konsumentką. Analiza składów wymaga odrobinę wprawy, ale już po kilku razach szybki rzut oka na skład pozwoli Ci stwierdzić, czy kosmetyk jest wart swojej ceny i spełni obietnice producenta. To co? Zaczynamy?
Parabeny
Pod tą nazwą znajdziesz konserwanty. To one sprawiają, że krem przez długi czas nie traci swoich właściwości, a jego konsystencja nie ulega zmianie. Działają silnie alergizująco, a skóra staje się wrażliwa na działanie czynników zewnętrznych. Jeśli zauważysz w składzie nazwy takie jak np. Methylparaben, Ethylparaben czy Butylparaben, to zastanów się raz jeszcze nad zakupem tego kosmetyku.
Uwaga: istnieją również konserwanty, które są dopuszczalne do stosowania w niewielkim stężeniu i uważane za łagodne. Znajdziesz je również w naturalnych kosmetykach. Bez ich dodatku preparat byłby zdatny do użytku zaledwie przez kilka dni. Występują pod nazwami: Dehydroacetic Acid, Potasium Sorbate, Sodium Benzoate.
SLS i SLES
Te dwie substancje wykazują podobne właściwości, przy czym SLES jest łagodniejszy dla skóry. To dzięki nim Twój szampon czy żel pod prysznic tak pięknie się pienią. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni w takim stopniu, że gdy używamy kosmetyku nieposiadającego obfitej piany, zastanawiamy się, czy wszystko z nim w porządku i na pewno dokładnie oczyści skórę/włosy/ ciało.
Piana jest przyjemna, owszem, za to pozostałe skutki działania niekoniecznie. Te związki chemiczne wysuszają skórę. Odpowiadają za podrażnienia i zaczerwienienia. Zaburzają wydzielanie potu i łoju oraz uszkadzają mieszki włosowe. Mogą również wywołać nieprzyjemne uczucie pieczenia i swędzenia oraz ściągnięcia skóry. Dlatego staraj się wybierać kosmetyki, które SLES i SLS nie posiadają.
Przykładowe kosmetyki niezawierające SLS i SLES:
- szampon: Bioelixire, Morfose, Echosline
- żel pod prysznic: Yumi, Sylveco.
PEG i PPG
Co kryje się za tymi tajemniczymi nazwami? PEG, czyli glikole polietylenowe i PGG, czyli glikole polipropylenowe. Te związki chemiczne odpowiadają za konsystencję kosmetyku i jego łatwiejsze rozsmarowywanie się na skórze. Pomyślisz, to super, nakładanie balsamu będzie szybkie i przyjemne. Niestety, mają one jednak negatywny wpływ na naskórek. Nie tylko rozpulchniają go, ale również uszkadzają strukturę komórek i osłabiają barierę lipidową. Są również uznawane za rakotwórcze.
Silikony
Nazywane również olejami silikonowymi i podobnie jak PEG i PPG dodaje się je do kosmetyków w celu zapewnienia lepszej konsystencji produktu i łatwiejszego nakładania. W składzie znajdziesz je jako: Dimethicone, Dimethiconol Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Lauryl Methicone Copolyol.
Silikony nie zawierają składników odżywczych. Oficjalnie mają neutralny wpływ na nasz organizm, ale badania wykazały, że skóra nie potrafi ich wydalać. Oznacza to, że tak naprawdę nie wiadomo, jaki będą miały wpływ po dłuższym okresie użytkowania. Dlatego lepiej ich unikać, choć w wyjątkowych sytuacjach mogą być przydatne, np. w czasie mrozu, bo pozostawiają warstwę ochronną na włosach i skórze.
Formaldehyd
Ta szkodliwa substancja najczęściej spotykana jest w lakierach i odżywkach do paznokci. Jego częste stosowanie źle wpływa na płytkę i może doprowadzić nawet do całkowitego jej oddzielenia od paznokcia. Spotkasz go również w produktach do stylizacji włosów, samoopalaczach, a nawet w żelach czy kosmetykach do makijażu.
Często wywołuje wysypki, podrażnienia i stany zapalne w kontakcie ze skórą. Prawdopodobnie jest substancją rakotwórczą. W składzie znajdziesz go pod nazwą: Formalin, Methanal, Methyl Aldehyde, Methylene Oxide, Morbicidacid, Oxymethylene.
Talk
Składnik obecny w dezodorantach i antyperspirantach. Znajdziesz go również w pudrze ze względu na jego doskonałe matujące właściwości. Nie jest uważany za substancję bezpośrednio zagrażającą zdrowiu. W dodatku występuje naturalnie w przyrodzie. Dlaczego jednak warto go unikać?
Talk blokuje pory skóry, przez co nie ma ona jak oddychać. W połączeniu z naturalnie występującym potem czy łojem, a także składnikami innych kosmetyków może stworzyć na skórze wysuszającą i zapychającą warstwę. Szczególnie powinny na niego uważać posiadaczki suchej i wrażliwej skóry, a także skóry z niedoskonałościami.
Przykład pudru bez talku w składzie: Ecocera.
Aluminium
Aluminium to składnik, który, podobnie jak talk, blokuje pory skóry i hamuje wydzielanie potu. Dlatego często wykorzystywany jest w dezodorantach i antyperspirantach. To na pewno wygodne i przyjemne, gdy przez długi czas nie martwimy się nieprzyjemnym zapachem, nawet podczas wzmożonego wysiłku. Czy jednak na pewno zdrowe?
Okazuje się, że niestety aluminium wykazuje działanie rakotwórcze, a także prawdopodobnie, choć nie do końca zostało to potwierdzone jednoznacznie w badaniach, zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania na Alzheimera. Dlatego wybierz naturalny dezodorant, np. Sylveco, który może działa nieco słabiej, ale za to z pewnością jest bezpieczniejszy dla Twojego zdrowia.
Alkohol
Alkohol to częsty składnik wielu kosmetyków. Producenci go lubią, ponieważ zabezpiecza przed bakteriami i świetnie konserwuje produkt. W kosmetykach przeciwtrądzikowych rozpuszcza tłuszcz i zmniejsza stany zapalne, hamuje powstawanie wyprysków i wysusza już istniejące.
Pewnie w takim razie się zastanawiasz, to w końcu alkoholu powinno się unikać, czy nie? Odpowiedź brzmi – to zależy jakiego. Nie każdy alkohol jest zły. Na pewno jeśli widzisz nazwę etanol, to zastanów się dwa, a może i trzy razy, zanim zdecydujesz się na kosmetyk, który posiada go w składzie. Etanol bowiem wywołuje podrażnienia i mocno przesusza skórę.
Są jednak alkohole tłuszczowe i woskowe, które wspaniale wpływają na skórę. Znajdziesz je pod nazwami: Alkohol behenylowy, Cetearyl alcohol (Stearolum), Cetyl alcohol, Lanolin alcohol, Alkohol stearylowy. W składach mogą nawet występować jako składniki oznaczone jako bezalkoholowe.
Składniki ropopochodne
Wyróżniamy tu parafinę, olej mineralny i wazelinę. Te substancje to emolienty, których zadaniem jest wygładzenie i ochrona skóry i włosów przed przesuszeniem. Niestety mogą również działać uczulająco i powodować zmiany trądzikowe.
Są powszechnie stosowane do produkcji kosmetyków ze względu na łatwą dostępność i niską cenę. Wiesz, że nawet najlepsze składniki rozpuszczone w parafinach nie przenikną do skóry? Pozostaną wyłącznie na jej powierzchni. Nie ma więc sensu inwestować w takie kosmetyki.
Składniki ropopochodne w składach znajdziesz jako: Lanolin, Paraffin Oil, Parafinum Liquidum i Synthetic Wax, Isoparaffin Mineral oil, Vaseline, Petrolatum, Ceresin, Cera Microcristallina, Isobutane.
Dowiedz się więcej
Przedstawiliśmy Ci dzisiaj dziewięć składników, których warto unikać w składzie kosmetyków. Na szczęście obecnie na rynku mamy ogromny wybór produktów. Wystarczy więc wiedza i trochę chęci, by znaleźć kosmetyki, które nie zawierają szkodliwych substancji i są bezpieczne dla zdrowia.
Jak zawsze przypominamy, że wiele z nich w świetnych cenach znajdziesz w naszej drogerii Gobli.
Zapraszamy Cię również na kolejny, ostatni już wpis z serii dotyczącej składów kosmetyków o tym, jak wybrać produkt z dobrym składem, który niedługo pojawi się na naszym blogu.
Jeśli jeszcze nie zapoznałaś się z poprzednim artykułem z tej serii, zapraszamy do poczytania:
Składy kosmetyków bez tajemnic. Sprawdź, czy wiesz, jak prawidłowo czytać składy kosmetyków!